Czy każdy błąd można naprawić? Odwołaj się do Pana Tadeusza i innej wybranej przez siebie lektury. Rozprawka

Człowiek przez całe swoje życie popełnia wiele błędów. Tak to już jest, daleko nam do ideałów. Pewne stare powiedzenie daje nawet odrobinę nadziei, sugerując wyciąganie wniosków z każdego swojego potknięcia. Niemniej istnieją błędy, z których nie chcemy się tylko uczyć, a bardzo mocno pragniemy je naprawić. Światu daleko jednak do gry komputerowej, gdzie można wczytać poprzedni zapis i dzięki temu uniknąć zasady przyczynowości. Dlatego też sądzę, że nie wszystkie błędy w naszym życiu da się naprawić. Niczym są jednak takie dywagacje, bez odpowiedniego poparcia merytorycznego. Do tych należy zaprząc literaturę, ponieważ od wieków pozwala ona sprawdzać nasze przemyślenia w bezpiecznych rzeczywistościach światów przedstawionych. Jeżeli chodzi o błędy i próby ich naprawiania, to dla młodego Polaka przychodzą na myśl dwie lektury, idealnie oddające problem: „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza oraz „Zbrodnia i kara” Fiodora Dostojewskiego.

Historia Jacka Soplicy obfituje w nieprzemyślane i impulsywne działania. Polityczny klient stolnika Horeszki zakochał się w jego córce i sądził, że magnat pozwoli prostemu szlachetce za nią wyjść. Ten jednak wydaje ją za bogatego Kasztelana, nawet nie rozważając Wąsala. Pogrążony w rozpaczy Soplica szukał ukojenia w pijaństwie i małżeństwie z niekochaną kobietą. Tutaj popełnił pierwszy z błędów, krzywdząc matkę Tadeusza, która niczemu nie zawiniła. Umarła ona z żalu, a śmierć ta kładła się cieniem na Wąsalu. Nie była zresztą ostatnią. Pamiętamy przecież, kto strzelił do Horeszki podczas ataku Moskali na zamek.

Dalsza historia ojca Tadeusza jest dobrze znana. Czując wyrzuty sumienia, wstępuje do Legionów Polskich, by służbą ojczyźnie zmazać swoje winy. Dawną pychę zamieni na pokorę mnisiego kaptura, przyjmując imię Robaka, tym samym zrywając z grzeszną przeszłością. Postanowi również połączyć rody Sopliców i Horeszków poprzez małżeństwo swojego syna z jedyną córką własnej ukochanej. Nad dziewczyną zresztą roztoczy opiekę. Ostatecznie dwa razy uratuje ostatniego z rodu Horeszków, przy czym zresztą zginie.
To wszystko chwalebne czyny i bez wątpienia ksiądz Robak zadośćuczynił błędom Jacka Soplicy. Nie możemy jednak powiedzieć, że je naprawił.

Oznaczałoby to bowiem próbę przywrócenia poprzedniego stanu rzeczy na tyle, o ile człowiek może tego dokonać. Tymczasem poza siłami pana Jacka leżało wskrzeszenie zarówno żony, jak i Stolnika. Pozostawało mu jedynie zadośćuczynienie, czyli wynagrodzenie dokonanych krzywd. To osiągnął z całą pewnością, o czym świadczy długa i wzruszająca scena śmierci księdza Robaka. Nie mógł jednak zrobić niczego, aby odwrócić skutki swoich wcześniejszych poczynań. W tym wypadku życie bowiem na to nie pozwalało.

Jeżeli możemy wskazać kogoś, kto wziął odpowiedzialność za swoje postępowanie i mógł naprawić jego konsekwencje, był to hrabia Horeszko. Dając się namówić klucznikowi na Zajazd, wziął potem na siebie odpowiedzialność i uciekł do Napoleona, tym samym oczyszczając resztą szlachty w oczach caratu. Po jego wstąpieniu w szeregi Wielkiej Armii sytuacja niejako wróciła do stanu poprzedniego. Moskale nie wyciągnęli konsekwencji z rozbicia ich garnizonu, tak więc postępowanie hrabiego możemy uznać za naprawienie swoich błędów.

Fiodor Dostojewski w swojej „Zbrodni i karze” stawia swojego głównego bohatera w podobnej sytuacji. Raskolnikow zabija siekierą starą lichwiarkę i jej siostrę, podobnie jak Jacek Soplica, dokonując czynu nieodwracalnego. Różnicą między tymi dwoma mężczyznami jest podejście do swojej zbrodni. Rodion nie widzi w niej początkowo nic złego, ponieważ odrzuca koncepcję moralności. Kieruje się filozofią podobną do prymitywnie rozumianego nietzscheanizmu, który stawia wolę jednostki wybitnej ponad jakiekolwiek wartości transcendentne. W wyniku miłości do Soni i zakorzenionej w człowieku wewnętrznego kompasu moralnego Rodion ostatecznie jednak oddaje się w ręce władzy. Skazany na katorgę przechodzi przemianę wewnętrzną. Tym samym Dostojewski przedstawia nam chrześcijańskie rozumienie kary, jako pokuty uzdrawiającej grzesznika.

Chociaż rosyjski pisarz przedstawia karę Raskolnikowa jako adekwatną do popełnionego czynu, nie naprawia ona jednak jego błędów. Lichwiarka nie wstanie przecież z martwych od odwiedzenia przez swojego mordercę zimnych krańców Rosji. Rodion musi zmierzyć się z konsekwencjami swoich czynów, dostaje jednak szansę wyciągnięcia z nich wniosków. Tym samym kara, rozumiana tu również jako pokuta, pozwala mu na przemianę duchową i stanie lepszym człowiekiem. Nie naprawia błędu, ale niesie uleczenie człowiekowi go popełniającego.

Na tych dwóch przykładach możemy więc dojść do konkluzji, że nie wszystkie błędy można naprawić. Żadnego czynu nie da się bowiem cofnąć, a konsekwencji niektórych uniknąć. Ze wszystkich naszych błędów można jednak wyciągnąć jakąś naukę i postarać się je zadośćuczynić. Tym samym, zło, które sprowadziliśmy na świat, możemy postarać się zwyciężyć dobrem, również w naszych sercach.

Dodaj komentarz