Tren XI – interpretacja

Jan Kochanowski to wybitna postać literacka epoki renesansu. Wśród jego najpopularniejszych utworów wymieniamy między innymi treny. Były one wyrazem ogromnej żałoby i rozpaczy ojca po stracie dziecka i stanowiły wyraz kryzysu filozoficznego autora, który do tej pory dał poznać się, jako przedstawiciel stoicyzmu. Tren jest utworem lamentacyjno-refleksyjnym, ma na celu także przedstawienie cnotliwości i wyjątkowości zmarłej osoby.

Tren XI – analiza i środki stylistyczne

„Tren XI” składa się z szesnastu wersów, bez podziału na strofy. Zastosowano w nim rymy parzyste (aabb).

Jak możemy wnioskować z kontekstu utworu, za podmiotem lirycznym stoi sam Jan Kochanowski. Przez większość trenu wypowiada się w imieniu ludzi, jednak pod koniec utworu zdradza swoją obecność poprzez zastosowanie odpowiednich zaimków np.: „co mi czynisz”, „mam stracić”.

Pierwszy wers trenu, rozpoczyna się od parafrazy słów wypowiedzianych przez Brutusa (zabójcy Juliusza Cezara, który miał wypowiedzieć owe słowa przed samobójstwem). W oryginale brzmiały one: „O nędzna cnoto, byłaś tedy tylko słowem, a ja cię czciłem jako coś rzeczywistego, ty zaś byłaś niewolnicą Losu”. Przywołując słynną postać, autor pokazał, że poniekąd ma sympatyka i poplecznika swoich założeń.

Oprócz tego, w utworze pojawiają się także epitety, np.: „ludzkie rzeczy”, „Boże tajemnice” oraz liczne pytania retoryczne, które ukazują zagubienie i wewnętrzne rozterki podmiotu lirycznego, np. „Kogo kiedy pobożność jego ratowała?”, „Żałości, co mi czynisz?”. W trenie zauważymy także przerzutnie, które wpływają na intonację, np.: „Wspinamy sie do nieba, Boże tajemnice/Upatrując”. Archaizmy pojawiające się w utworze wynikają z czasów jego powstania.

Tren XI – interpretacja utworu

Podważenie sensu życia cnotliwego

Pierwsze wersy utworu oraz parafraza słów historycznej postaci mówią o tym, że cnota jest dla podmiotu lirycznego czymś błahym i mało istotnym. Ani ona, ani pobożność nie uchroniła go przed cierpieniem i ogromną stratą – śmiercią ukochanego dziecka. Podważa więc sens wiary oraz sens kierowania się w życiu cnotą, pobożnością. Bycie dobrym człowiekiem nikogo nie chroni przed doświadczaniem zła. Rodzi się zatem pytanie, czy dobro popłaca? Czy w życiu opłaca się kierować wartościami, skoro i tak każdego z nas dosięgnie rozczarowanie, rozpacz, smutek? Nieważne, czy człowiek jest sprawiedliwy, czy też nie – wszystkich spotykają w życiu nieprzyjemności.

Podmiot liryczny zwraca również uwagę, że niektórzy próbują wykazać się inteligencją, chcą pozyskać mądrość i być może myślą, że to ustrzeże ich od nieszczęść, że staną się lepsi od wspomnianych „prostaków”. Próbujemy zrozumieć Boga, zbliżyć się do niego. Czasem wydaje się nam wręcz, że posiedliśmy wiedzę nadprzyrodzoną, chcemy interpretować sny. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy zwykłymi śmiertelnikami i nikt z nas nie wie co przyniesie los.

Wyraz żalu i rozpaczy

Ostatnie wersy utworu to wyraz ogromnego żalu i cierpienia. Ojciec, który pochował swoje dziecko, boi się co jeszcze los może mu zgotować. Obawia się, że traci rozum. Zatraca się w żałobie, obawia się że jego myślami zawładnęły wspomnienia i wielki żal. Zastanawia się, czy oprócz utraty swojej maleńkiej córki, co było zdecydowanie ogromnym ciosem, ma utracić także rozum – co możemy interpretować także, jako utratę świadomości, zdrowia psychicznego, trzeźwego myślenia.

Za utratę rozumu podmiot liryczny może uznawać również podważanie swoich dotychczasowych wierzeń i poglądów na temat życia i wartości. Jak wiemy do tej pory twórczość Kochanowskiego emanowała wiarą chrześcijańską i motywami biblijnymi. Teraz zaczyna zastanawiać się, czy bycie dobrym i pobożnym pomaga w życiu i chroni przed jakimikolwiek tragediami. Niewątpliwie śmierć dziecka spowodowała jego kryzys światopoglądowy.

Podsumowanie

„Tren XI” jest utworem wyrażającym ogromne cierpienie ojca zmagającego się ze śmiercią i tęsknotą za ukochanym dzieckiem. Boi się, że oprócz córki, straci także swój rozum. Dręczą go rozważania i wątpliwości co do dotychczasowo wyznawanych wartości. Szereg pytań retorycznych uzmysławia nam, jak zagubiony musiał się czuć i jak wielu odpowiedzi na nurtujące pytania potrzebował. Na dowód słuszności swoich twierdzeń przytacza nawet parafrazę słów Brutusa, który również rozmyślał nad sensem cnotliwości. Bez wątpienia śmierć dziecka była wydarzeniem tragicznym i siejącym spustoszenie w głowie autora, czego wyraz dostajemy w postaci zbioru trenów. Podmiot liryczny przypomina nam, że nawet starając się być blisko tajemnic Boga, próbując rozszyfrowywać jego wolę, znaczenie snów i przyszłość – nigdy nie jesteśmy gotowi na to co ma przynieść nam nieprzewidywalny los.

Dodaj komentarz