Czym dla czło­wie­ka mogą być ma­rze­nia? Roz­waż pro­blem i uza­sad­nij swo­je zda­nie, od­wo­łu­jąc się do frag­men­tu Stu lat samotności Gabriela Garcíi Márqueza oraz do wy­bra­nych tek­stów kul­tu­ry.

Mówi się, że marzenia to jedna z najważniejszych rzeczy, jakie człowiek może posiadać. Mogą być one bardzo przyziemne, dotyczące rzeczy błahych, a mogą także być wielkie, wzniosłe i wpływające na kształt świata. Marzenia mogą także pozwolić na chociaż chwilę wytchnienia od przytłaczającej człowieka trudnej rzeczywistości, która nie ma dla niego miłosierdzia czy litości. Motyw marzeń to także temat często pojawiający się w literaturze i chętnie opisywany przez autorów każdej epoki. Rodzi on też pytanie – czym tak naprawdę dla człowieka mogą być marzenia i czy można udzielić na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi? Przykładów, które mogą pomóc w tej kwestii, szukać można w klasycznych, zapisanych w kanonie dziełach, takich jak “Sto lat samotności” Gabriela Garcíi Márqueza, “Noce i dnie” Marii Dąbrowskiej czy nawet w powieści dla młodzieży, jaką jest “Ania z Zielonego Wzgórza” autorstwa Lucy Maud Montgomery.

W dziele “Sto lat samotności” czytelnik ma do czynienia z marzycielem-wizjonerem, jakim jest Jose Arcadio Buendia. Początkowo postać ta była kimś na kształt nieoficjalnego wodza wioski Macondo – doradzał bowiem jej mieszkańcom w kwestii uprawy roli, budowy domów, hodowli zwierząt, a nawet wychowania dzieci. Ciężko pracował i inspirował innych do działania. To właśnie on wytyczył ulice w wiosce i sprawił, że stała się ona  – według jej mieszkańców – jednym z najlepszych możliwych miejsc do życia. Pewnego dnia jednak Buendia zmienia się -ze schludnego, pracowitego członka społeczności, staje się zaniedbanym, zamkniętym w sobie i skupionym na jednym celu człowiekiem. Ma to związek z jego marzeniem – odnalezieniem dróg, które połączą Macondo z cywilizacją. Wcześniej mieszkańcy wioski przybyli na te tereny zza łańcucha górskiego, szukając dostępu do morza, którego nie udało im się odnaleźć. Po bezskutecznych poszukiwaniach założyli oni wioskę Macondo, uznając, że są to wystarczająco dobre do życia tereny. Po jakimś czasie Buendia został popchnięty do działania przez kolejne marzenie i wyruszył w podróż, by sprowadzić do Macondo cywilizację. Marzenia były więc dla niego motywacją do poszukiwania, do działania, do podjęcia próby polepszenia swojego życia oraz swojej społeczności, której przewodził. W trakcie poszukiwania cywilizacji Buendia natrafił na morze, którego tak pragnął wcześniej, teraz jednak stanowiło przeszkodę na jego drodze. Pokazuje to, że spełniające się marzenia potrafią być przeszkodą dla człowieka, który z nich wyrósł i mogą stanąć mu na drodze do realizacji aktualnych celów i założeń

 Postacią, dla której marzenia stały się udręką, jest Barbara Niechcic z powieści “Noce i dnie”. Barbara jako młoda dziewczyna zakochała się w panu Józefie Toliboskim. Niestety obiekt jej westchnień, pan Toliboski, mimo okazywanego Barbarze uczucia, nie decyduje się na poślubienie jej. Zamiast tego żeni się z bogatszą od niej panną. Barbara wychowywana w domu inteligenckim, z tradycjami powstańczymi, gdzie prowadzone były przez rodzinę i gości dysputy filozoficzne i literackie, okazuje się być osobą przepełnioną marzeniami i przez wiele lat nie jest w stanie odciąć się od myśli o panu Toliboskim – nawet w wiele lata po ślubie z Bogumiłem Niechcicem myśli o utraconym adoratorze. Barbarze z trudem przychodzi skupienie się na rzeczywistości, cieszenie się swoim życiem, ponieważ ciągle przebywa w sferze wyobraźni i skupia się na tym, jak jej życie mogłoby wyglądać, gdyby Toliboski zdecydował się na ślub z nią. Marzenia są więc dla Barbary zastępstwem rzeczywistości, która nie spełniła jej oczekiwań, są jej miejscem ucieczki przed trudnościami małżeństwa i życia codziennego. Jednocześnie marzenia te kradną Barbarze tę rzeczywistość i przesłaniają jej prawdę, która odkrywa się przed nią, gdy jej mąż, Bogumił, umiera – to jego kochała przez całe życie, nie Toliboskiego. Żyła jednak złudzeniami i marzeniami.

Innym przykładem osoby, dla której marzenia były bardzo ważne, a właściwie stanowiły sens jej życia, jest Ania Shirley, bohaterka powieści “Ania z Zielonego Wzgórza” autorstwa Lucy Maud Montgomery. Jest to postać nieustannie pogrążona w marzeniach i z ich pomocą upiększająca rzeczywistość. Jednak marzenia spełniły w jej życiu także inną rolę – w czasach, gdy wychowywała się w sierocińcu lub u ludzi, którzy ją przygarnęli, ale niekoniecznie dobrze się nią opiekowali, dziewczynka chroniła się w marzeniach przez rzeczywistością zbyt trudną, by dziecko mogło sobie z nimi poradzić. Marzenia były więc jej sposobem na przetrwanie, a później stały się narzędziem do widzenia świata piękniejszego, niż w naprawdę był w rzeczywistości. 

Marzenia mogą być więc dla człowieka wszystkim, czego akurat on potrzebuje. Mogą być więc motywacją do działania, popychać do odkrywania świata i zmieniania rzeczywistości. Mogą być także schronieniem przed nią, gdy staje się zbyt ciężka, a w łatwiejszych chwilach marzenia potrafią się też stać narzędziem do upiększania świata siłami wyobraźni. Jednak należy być ostrożnym – jeśli człowiek zbyt głęboko pogrąży się w marzeniach, mogą one ukryć przed nim prawdę i sprawić, że straci on coś naprawdę ważnego i wyjątkowego.

Dodaj komentarz