Jednym z najczęściej opisywanych w literaturze uczuć, które są napędem wielu wydarzeń – czasami szczęśliwych, czasami dramatycznych – oraz wywołuje wiele silnych emocji, jest miłość. Ciężko jednoznacznie określić jej naturę, wyznaczyć ramy czy definicje – każdy doświadcza miłości w inny sposób, indywidualny i charakterystyczny dla niego. Twórcy chętnie sięgają po nią i opierają na niej fabuły swoich dzieł, opisują towarzyszące jej odczucia, angażują w nią swoich bohaterów. Czasami ona wprowadza do życia szczęście, czasami natomiast cierpienie. Oba warianty są chętnie opisywane przez licznych twórców na przestrzeni wieków. Zagadnienie miłości pojawia się między innymi w takich dziełach jak “Mały Książę” autorstwa Antoine’a de Saint-Exupéry’ego oraz w średniowiecznym romansie rycerskim “Dzieje Tristana i Izoldy”.
W dziele Antoine’a de Saint-Exupéry’ego miłość staje się tematem przypowiastki filozoficznej. Miłość zmienia całkowicie życie Małego Księcia – zanim pojawiła się w nim róża, prowadził on spokojne, uporządkowane życie pełne rutyny. Czyścił wulkany na swojej planecie i wyrywał wyrastające na niej baobaby, aż pewnego dnia wykiełkowała tam także róża. Mały Książę zachwycił się nią i tak oto róża stała się jego pierwszą miłością. Róża sprawiła, że chłopiec przestał czuć się samotnie na swojej planecie. Postanowił więc otoczyć ją staranną opieką i spełniał wszystkie jej kaprysy, kwiat był jednak niewdzięczny, a relacja z nim trudna. Zniechęcony chłopiec opuszcza różę i wyrusza podróż, a kwiat dopiero wtedy zaczyna za nim tęsknić.
Tymczasem Mały Książę na ziemi odnajduje ogród różany i czuje się oszukany – róża zapewniała, że jest jedyna w swoim rodzaju. Chłopiec spotyka także lisa, który mówi chłopcu, że należy brać odpowiedzialność za to, co się oswoiło, z czym nawiązało się relację i że piękno widzi się sercem, nie oczami. Po tej rozmowie Mały Książę postanawia, że weźmie odpowiedzialność za swoją różę. Uświadomił sobie, że jego róża jest niezwykła, ale jej wyjątkowość nie pochodzi z jej wyglądu, ale z relacji, którą nawiązali, z więzi, która ich łączy.
Ciężko stwierdzić, czy relacja z różą przyniosła chłopcu szczęście, czy może jednak cierpienie. Z jednej strony okazała się sposobem na jego samotność, a Mały Książę lubił obserwować to, jak się rozwija, z drugiej strony nie był w stanie jej zrozumieć, jej kaprysy były dla niego ciężkie do wytrzymania, dodatkowo róża w pewien sposób oszukała go. Ostatecznie powrócił on do swojej róży, można więc powiedzieć, że w tym wypadku miłość zwyciężyła. Okazała się ona jednak czymś, czego trzeba się nauczyć, co nie przychodzi samo z siebie, ale wymaga wysiłku i poświęcenia.
W romansie rycerskim “Dzieje Tristana i Izoldy” czytelnik spotyka się z uczuciem zakazanym, nielegalnym, które pchnęło kochanków do popełnienia wielu czynów, które nie powinny mieć miejsca. Tristan i Izolda złamali wszystkie zasady obowiązujące w ich społeczności, sprzeciwili się swoim bliskim, a wszystko to, by móc być ze sobą. Ich miłość okazała się niezwykle silna, zarówno pod względem emocjonalnym, jak i pod względem fizycznego pociągu. Stała się siłą, napędzającą i definiującą ich życie. Początkowo próbują z nią walczyć, okazuje się ona jednak silniejsza od ludzkich zasad, moralności czy zobowiązań wobec innych. Izolda była bowiem żoną króla Marka, a tym samym królową Kornwalii. Miała więc królewskie obowiązki, kochanków ograniczały też surowe nakazy religijne. Ich miłość przetrwała nawet po śmierci, a na grobie kochanków wyrósł ich symbol – drzewo.
Jest to więc przykład miłości niespełnionej, destrukcyjnej i nieszczęśliwej, a mimo to trwającej wbrew wszelkim przeciwnościom. Nie można jednak stwierdzić, że przyniosła im ona szczęście – raczej trwale zmieniła ich życie, nigdy nie było to uczucie spełnione, wyrzuciło ich ono poza społeczność, w której żyli. Zarówno Tristan, jak i Izolda związani byli związani małżeństwem z kimś innym, ich miłość skrzywdziła zatem osoby postronne, które związały się z nimi. Kochankowie szczęśliwi byli tylko w okresie, w którym przebywali tylko we dwójkę, ukryci w lesie przed innymi. Nie potrzebowali do szczęścia materialnych rzeczy, wystarczała im miłość, zastąpiła im ona wszystko, co inni uznają za ważne na tym świecie.
Miłość Tristana i Izoldy nie była spełniona, nie przyniosła im szczęścia i spokoju, a wręcz przeciwnie – raniła ich i wszystkie bliskie ich osoby, wyrzuciła ich poza społeczeństwo, zmusiła do zdradzenia najbliższych i złamania wszystkich obowiązujących zasad. Mimo to trwała wbrew przeciwnościom i nie zakończyła się nawet wraz z ich śmiercią. Nie była to też miłość, która miała szansę dojrzeć i zmienić kochanków.
W literaturze można więc znaleźć przykłady miłości, która uszczęśliwia człowieka, miłość, która musi dojrzeć, by mogła zostać doceniona oraz miłość, która niszczy wszystko na swojej drodze. W przypadku “Małego Księcia” Antoine’a de Saint-Exupéry’ego przedstawiona została miłość niejednoznaczna, która musiał dojrzeć, by mogła zacząć przynosić spokój i szczęście, natomiast w przypadku “Dziejów Tristana i Izoldy” czytelnicy widzą obraz miłości destrukcyjnej i zakazanej, która unieszczęśliwia samych zakochanych i ich otoczenia. Z każdego przykładu można wyciągnąć wniosku na temat tego, jak miłość może się objawiać.