Tym, co łączy społeczności, jest przede wszystkim tradycja. Ludzie mieszkający w tym samym kraju czy regionie pielęgnują swoje obyczaje, co buduje w nich poczucie jedności. Można więc powiedzieć, że tradycja łączy ludzi i porządkuje ich życie. Gdyby nie tradycja, zdecydowanie trudniej byłoby nam wspólnie spędzać czas, ponieważ każdy żyłby według własnych zasad. Wspólne przygotowania do świąt oraz wspomnienia ważnych historycznych zdarzeń sprawiają, że ludzie mają ze sobą więcej wspólnego. Potwierdzenie tych słów można znaleźć w epopei Adama Mickiewicza „Pan Tadeusz” i powieści Władysława Reymonta „Chłopi”.
W podanym fragmencie „Pana Tadeusza” przedstawiona została uroczysta uczta zaręczynowa Tadeusza i Zosi, w której brali udział polscy wojskowi. Wojski występował wtedy w nowym charakterze – został marszałkiem dworu i posiadał laskę, która symbolizowała zajmowany przez niego urząd. Tradycja nakazywała osobie sprawującej konkretną funkcję odpowiedni strój. Urząd marszałka dworu wiązał się też z obowiązkami i zaszczytami – Wojski sadzał gości przy stole, biorąc oczywiście pod uwagę ich pozycję społeczną. Nie było tutaj miejsca na przypadek. Podkomorzy był najważniejszym urzędnikiem w województwie, dlatego zajął zaszczytne miejsce. Po jego prawej stronie usiadł generał Dąbrowski, a po lewej pozostali generałowie: Kniaziewicz, Małachowski i Pac. Towarzystwa wojskowym dotrzymywały żona Podkomorzego i inne kobiety. Miejsca przy stole zajęli też oficerowie, szlachta i ziemianie. Wojski sadzał na przemian mężczyzn i kobiety, aby dotrzymywali sobie towarzystwa, a panowie mogli usługiwać damom przy stole. Włościanie również nie byli jednak pominięci. Na dziedzińcu umieszczono przeznaczone dla nich stoły, przy których zasiedli również ksiądz i Sędzia. Tadeusz i Zosia nie zajęli miejsca przy stole, ponieważ obyczaj nakazywał nowym dziedzicom usługiwanie ludowi przy stole. Największe zainteresowanie wywołał serwis. Na naczyniach przedstawione były scenki z historii Rzeczypospolitej. Na znak Wojskiego, lokaje zaczęli wnosić staropolskie potrawy: barszcz i rosół. Wojski chętnie opowiadał też Dąbrowskiemu o nowej modzie, która zdobywa coraz większą popularność w kraju. Soplicowo było tutaj jednak wyjątkiem – tutaj szanowano i kultywowano dawne obyczaje. Zachwyt gości nad serwisem udowodnił, jak ważna jest tradycja. Stare naczynia o wartości historycznej zainteresowały wojskowych bardziej niż porcelana wykonana według najnowszej mody.
Tradycja jest w epopei Mickiewicza niezwykle istotna, ponieważ dzieło powstało właśnie, aby upamiętnić obyczaje odchodzące do przeszłości. Autor wielokrotnie podkreślał, że mamy do czynienia z ostatnim polonezem, ostatnim woźnym trybunału, ostatnim zajazdem na Litwie. Mickiewicz starał się upamiętnić odchodzącą tradycję, którą kochał i cenił, ponieważ była to kraina jego dzieciństwa. Szlachta oczywiście nie była pozbawiona wad, jako przykłady mogą posłużyć tutaj chociażby proces Sędziego i Hrabiego czy bezsensowna kłótnia Asesora i Rejenta. Mickiewicz starał się jednak podkreślić, jak bogata i wartościowa jest szlachecka tradycja. Życie mieszkańców i gości Soplicowa było uporządkowane przez rytm natury, Sędzia był dobrym gospodarzem, który troszczył się o swój folwark. Nie brakowało okazji do zabawy, czas gości zajmowały grzybobrania, polowania i uczty. Autor wielokrotnie podkreślał wyższość tradycyjnego życia szlachty ziemiańskiej nad bezkrytycznym przyjmowaniem francuskich trendów. Telimena była już kobietą w średnim wieku, która starała się ukryć niedostatki urody, odważnie się ubierając i stosując mocny makijaż. Jej przeciwieństwem była młoda, niewinna Zosia, która na ucztę zaręczynową założyła wianek i tradycyjny litewski strój. Najsilniejszym przejawem krytycyzmu wobec francuskiej mody była jednak reakcja na strój Rejenta, który dał się na niego namówić swojej narzeczonej – Telimenie. Część szlachty opuściła ucztę, ponieważ niektórzy poczuli się urażeni zachowaniem mężczyzny. Mickiewicz pokazał więc jasny rozłam między szlachcicami, którzy kultywowali dawne obyczaje, a tymi, którzy woleli naśladować zagraniczną modę i byli przekonani, że francuskie trendy są lepsze od szlacheckich tradycji. Przestrzeganie dawnych obyczajów pomagało zachować uczucie jedności, ale jak zauważył Mickiewicz, te czasy odchodziły już do przeszłości.
Rola tradycji w życiu człowieka została ukazana również w powieści Reymonta. Mieszkańcy Lipiec prowadzili proste życie uporządkowane przez naturę i wiarę katolicką. Każdy rok w ich życiu był do siebie podobny, następowały po sobie pory roku oraz święta, które chłopi uroczyście obchodzili. Przestrzeganie tradycji i obyczajów sprawiało, że poczucie jedności w gromadzie było naprawdę mocne. Oczywiście dochodziło do konfliktów, szczególnie o ziemię, ale w razie potrzeby chłopi potrafili działać solidarnie. Było tak chociażby w przypadku bitwy o las, kiedy udało im się zwyciężyć z drwalami i dworskimi oraz zatrzymać wycinkę boru. Chłopi nie tolerowali jednak jednostek, które nie potrafiły dostosować się do gromady. Brak poszanowania dla tradycji i wiary powodował silny sprzeciw mieszkańców wsi oraz wykluczenie z lokalnej społeczności. Właśnie tak stało się w przypadku Jagny, wrażliwej dziewczyny, która nie potrafiła dostosować się do panujących w Lipcach zasad. Szukała ucieczki od samotności w romansach, co wywołało oburzenie chłopów. Spotykała się ze swoim pasierbem Antkiem i wójtem, a dodatkowo próbowała uwieść młodego kleryka Jaśka, mimo jasnych protestów jego rodziców i innych kobiet ze wsi. Gromada wydała więc na Jagnę surowy wyrok – musiała być wygnana ze wsi, ponieważ obwiniano ją za wszelkie zło dziejące się w Lipcach. W obronie Jagny nie stanął nawet Antek, jej dawny kochanek. Dziewczyna została pobita, upokorzona i wywieziona na stercie gnoju w wozie zaprzężonym w krowy.
Tradycja z jednej strony może mieć pozytywną siłę jednoczenia społeczności, a z drugiej – potrafi powodować okrucieństwo wobec jednostek, które różniły się od większości. Nie zmienia to jednak faktu, że obyczaje odgrywają bardzo ważną rolę w życiu człowieka.