Utwór „Pytasz, co w moim życiu” autorstwa Jana Lechonia pochodzi z wydanego w 1920 roku tomiku poetyckiego pod tytułem „Karmazynowy poemat”. Utwór podejmuje temat dwóch niezwykle ważnych dla człowieka wartości: miłości oraz śmierci. Zrównuje i łączy je ze sobą w niezwykły sposób, tworząc z obu uczuć nierozerwalną kombinację, rządzącą całym bytem ludzkim.
Spis treści
Pytasz, co w moim życiu – analiza wiersza
Wiersz Jana Lechonia należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą odpowiednie zaimki osobowe („Pytasz co w moim życiu”) oraz czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („Powiem ci”). Dzieło zaliczyć można również do liryki zwrotu do adresata ze względu na obecne w nim liczne apostrofy, skierowane do odbiorcy wiersza.
Utwór ma regularną budowę. Pisany jest trzynastozgłoskowcem. Wyjątek stanowi pierwszy wers pierwszej zwrotki, liczący jedynie dwanaście sylab. Dzieło składa się z trzech czterowersowych strof. W dwóch pierwszych pojawiają się rymy o układzie parzystym, w głównej mierze niedokładne, natomiast w ostatniej zwrotce rymy przyjmują układ okalający, w którym obecne są wyłącznie rymy dokładne.
Warstwa stylistyczna utworu jest całkiem rozbudowana. Znaleźć w nim można przede wszystkim liczne epitety („oczu czarnych”; „niebo rozgwieżdżone”), apostrofy („Pytasz”; „Powiem ci”), metafory („Ten wicher, co dął w ziemię, aż ludzkość wydała / Na wieczny smutek duszy, wieczną rozkosz ciała”; „Na żarnach dni się miele, dno życia się wierci”), personifikacje („śmierć i miłość […] / Jednej się oczu czarnych, drugiej – modrych boję”; „śmierć i miłość […] / To one pędzą wicher międzyplanetarny”) oraz enumeracje, czyli wyliczenia („śmierć i miłość”; „wieczny smutek duszy, wieczną rozkosz ciała”). Utwór wieńczy niezwykły paradoks („Śmierć chroni od miłości, a miłość od śmierci”), będący równocześnie puentą całego tekstu.
Pytasz, co w moim życiu-interpretacja wiersza
Wiersz „Pytasz, co w moim życiu” stanowi refleksję nad rolą śmierci i miłości w ludzkiej egzystencji. Utwór ma formę monologu, przypominającego wycinek większej rozmowy. Osoba mówiąca odpowiada na zadane, najprawdopodobniej przez adresata dzieła, pytanie dotyczące tego, co jest dla niej w życiu najważniejsze. Bez zastanowienia odpowiada, iż jest to na równi śmierć i miłość. Personifikuje oba te uczucia, nadając im fizyczny wygląd – czarne oczy u śmierci i modre, czyli głęboko ciemnoniebieskie, u miłości. Podmiot liryczny traktuje je tak samo: jednocześnie pożąda, jak i obawia się każdego z nich. Wzbudzają w nim podobne emocje, które odbiera na takim samym poziomie. Do obu podchodzi z pewną dozą strachu, jak i fascynacji, obie nazywa swoimi miłościami, ale i śmierciami, nadając im bardzo osobistą rolę i wydźwięk. To one definiują całe jego życie.
Osoba mówiąca tłumaczy, że śmierć i miłość są wręcz całym wszechświatem. Choć zbudowany jest on z kontrastów, paradoksalnie wszystko jest w nim harmonijne. Dwie sprzeczne ze sobą siły jednoczą się, aby wspólnie napędzać prawa rządzące rzeczywistością. Podmiot liryczny uważa, że to właśnie połączenie śmierci i miłości utworzyło „wicher międzyplanetarny”, który z kolei wydał na świat istoty ludzkie. Jednocześnie przeklął on ich jestestwo, które sprowadziło się do dwóch wykluczających się uczuć – wiecznego smutku duszy, nienamacalnego wnętrza oraz również wiecznej rozkoszy ciała, cielesnych uciech, stanowiących ucieczkę od bólu i cierpienia. Nieustannie przeplatają się one w całym życiu ludzkim, sprawiając, że tak naprawdę człowiek nigdy nie będzie w stanie w pełni zaznać szczęścia, ale tym samym także nigdy nie podda się całkowicie paraliżującemu smutkowi.
Nieuchronny upływ czasu zostaje porównany do mielenia ziarna w żarnach, czyli urządzenia służącego do ręcznej, bardzo czasochłonnej obróbki mechanicznej zboża. Jednostajna, pracochłonna i monotonna czynność staje się symbolem zlewających się ze sobą, podobnych do siebie dni. Każde kolejne zmielone ziarno przypomina przeżytą dobę, która zbliża człowieka do końca pracy, a tym samym – końca życia. Daje do zrozumienia, że nieubłaganie kończy się ludzki czas na ziemi, a także możliwość dokopania się do prawdy o życiu. Sensem egzystencji jest ciągłe jej poszukiwanie, odkrywanie prawdy o sobie i świecie. Według osoby mówiącej prawdziwym celem ziemskiego życia jest zrozumienie, że śmierć i miłość są jego najważniejszymi elementami. Niosą ze sobą wartości, których zrozumienie jest w życiu kluczowe.
Puenta utworu niesie ze sobą niezwykle enigmatyczne, z pozoru niezrozumiałe i paradoksalne przesłanie. Poeta podkreśla, iż „Śmierć chroni od miłości, a miłość od śmierci”. Tłumaczy w ten sposób, że obie wartości są ze sobą nierozerwalnie złączone, uzupełniają się wzajemnie. Śmierć, jako zakończenie żywota, bezpowrotnie zabiera do grobu zarówno ciało, jak i duszę człowieka. Wszystko, co za życia kochał, zostaje niejako zabrane razem z nim. Śmierć uwalnia także od nieszczęśliwej miłości, pomaga wyleczyć złamane serce. Z kolei miłość jest powodem, dla którego człowiek wybiera życie zamiast śmierci. Nadaje ona sens egzystencji i pomaga pokonać wszelakie cierpienie. Uwalnia od bólu samotności. Wbrew pozorom jedno nie może istnieć bez drugiego. Śmierć i miłość są ze sobą powiązane i stanowią istotę sensu życia ludzkiego.