Cyprian Kamil Norwid to jeden z czołowych przedstawicieli polskiego romantyzmu, nie był jednak doceniany za swojego życia – odkryli go dopiero potomni. Często stawiany jest w jednym rzędzie razem z takimi wieszczami jak Mickiewicz, Słowacki i Krasiński, jednak nie podążał za nimi, swoją twórczością literacką przecierał nowe szlaki i nieoczywiste ścieżki. Wiersz “Nerwy” pochodzi ze zbioru poezji “Vade-mecum”, który powstawał w latach 1865 i 1866, ale wydano go pierwszy raz dopiero w 1947 roku. Według Gomulickiego, polskiego wydawcy utworów Norwida, wiersz oparty jest na prawdziwych wydarzeniach z 1862 roku, gdy poeta odwiedził ubogą kobietę w jej mieszkaniu.
Spis treści
Nerwy – analiza utworu
W utworze rozpoznać można lirykę bezpośrednią, podmiot ujawnia się, korzystając z pierwszej osoby liczby pojedynczej, mówi on między innymi: “byłem”, ”oglądałem”, “chwyciłem”. Odbiorca ma więc do czynienia z osobistą, bezpośrednią refleksją podmiotu, który jest mężczyzną i relacjonuje czytelnikowi swoje doświadczenia i przemyślenia.
Wiersz ma stosunkowo regularną budowę – podzielono go na sześć części, jest to więc utwór stroficzny. Strofy mają po cztery wersy, które kończą się rymami krzyżowymi abab. Wyjątkiem od tych reguł jest strofa piąta, która zawiera o jeden więcej wers i zastosowano w niej rymy okalające dla czterech z nich, a pierwszy jej wers nie rymuje się z żadnym innym. W tekście pojawiają się charakterystyczne dla Norwida, wyróżnione wizualnie pauzy, które zatrzymują czytelnika. Podobną funkcję mają w utworze przerzutnie (“Dlatego: usiądę z kapeluszem; W ręku”).
Język poetycki Norwida jak zwykle obfituje w środki stylistyczne. W wierszu pojawiają się budujące atmosferę i obrazujące sytuację epitety, na przykład “trumienna izba”, “belka spróchniała”, “kanapka atłasowa”, “wymalowane papugi”. Porównania pogłębiają kreślony obraz, nadają mu szczegółów i artyzmu, na przykład: “A gwóźdź w niej tkwił, jak w ramionach krzyża!”. Liczne wykrzyknienia podkreślają emocjonalny stosunek podmiotu lirycznego do opisywanych sytuacji (“uszedłem cały!”, “Wesołości?… — zaledwo ślad!”, “Jak w ramionach krzyża!”). Pojawia się także ożywiająca tekst personifikacja (“kandelabry się skrzywią na realizm”).
Nerwy – interpretacja wiersza
Utwór opiera się na zestawieniu ze sobą dwóch kontrastujących obrazów – ubogiej, zimnym izby z przepychem wygodnego domu baronowej. Są to obrazy z dwóch zupełnie różnych światów, a przecież mające miejsce w tym samym mieście, w tym samym społeczeństwie. Autor snuje gorzką refleksję na temat nierówności społecznych, zastanawia go, że jak doszło do sytuacji, w której jedni mają wszystko, a inni nie mają nic, mimo tego,że są takimi samymi ludźmi, biją w nich identyczne serca.
Wizyta na ubogim poddaszu, podobnym do wnętrza trumny, wstrząsa podmiotem lirycznym, odczuwa on potem obrzydzenie do świata. Gdy schodzi po schodach omal nie przewraca się i cudem chwyta spróchniałej belki. Tkwiący w niej gwóźdź nasuwa mu biblijne skojarzenia z krzyżem Jezusa, czuje się, jakby Chrystus mu pomógł, powstrzymał niebezpieczny upadek. Podmiot liryczny wierzy więc w interwencję siły wyższej, która ma wpływ na świat ludzi.
Druga połowa utworu ujawnia obraz zdecydowanie odmienny – podmiot liryczny ukazuje dom osoby z wyższej klasy społecznej, uprzywilejowanej – dom jest bogaty, przestronny, podmiot siada na atłasowej kanapie. Podmiot liryczny obserwuje malowane na ścianach papugi, które zdają się drwiąco wołać “socjalizm”. Jest to zabieg ironiczny, ponieważ nikt z bawiących się w salonie gości nie przejmuje się kwestiami nierówności społecznych, nawet podmiot liryczny nie wypowiada się na ten temat. Jednak myśl socjalistyczna, która mocno rozwijała się we Francji XIX wieku, nie jest mu obca – brak mu jednak odwagi, by opowiedzieć się po jej stronie i zareagować na ogromną niesprawiedliwość otaczającego go świata. Nawet metafizyczne spotkanie z Chrystusem, który uratował go od upadku, nie dodaje mu wystarczająco wiele pewności siebie, by wytknąć bawiącemu się towarzystwu jego uprzywilejowanie.
Podmiot określa siebie jako “milczącego faryzeusza” – faryzeusze byli członkami żydowskiego bractwa religijnego i stali się symbolem zakłamania i obłudy – ich negatywny wizerunek przedstawiony jest w Biblii. Podmiot jest dla siebie tak surowy w ocenie, ponieważ nie jest w stanie odezwać się w sprawie osób biednych i wykluczonych, spróbować wpłynąć na ich los.
Norwid stworzył więc utwór oparty na kontrastach, pokazujące dwie strony tego samego społeczeństwa. Jedna z nich żyje w dostatku i przepychu, podczas gdy druga próbuje przetrwać w niewielkiej izbie bez ogrzewania. Podmiot liryczny zwraca więc uwagę na nierówności społeczne i ogromną niesprawiedliwość, jaka dzieli świat. Być może korzenie jego przemyśleń wywodzą się z żywej myśli socjalistycznej, rozwijającej się w ówczesnej Francji. Podmiot liryczny wiersza potępił też własne zachowanie, brak odwagi, wskazał w wierszu własną hipokryzję. Niestety, nawet ta surowa autorefleksja nie zmieniła sytuacji osób najbiedniejszych, w obronie których nikt nie stanął, bo albo nie widział takiej potrzeby, albo nie czuł się na siłach.